Dzień: 13 kwietnia 2024

I tylko maki…

…na Monte Cassino czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosły krwi. Tyle piosenka, za którą tuż po wojnie można było trafić za kraty. A krwi nie brakuje też w filmie „Czerwone maki” po raz pierwszy opiewającym ten zażarty polski drugowojenny bój na ziemi włoskiej. Jednak jest on pełnokrwisty nie tylko dosłownie, ale i ze względu na plejadę aktorów, którzy wzorowo wywiązali się z powierzonego im zadania. Na szczególną uwagę zasługuje, moim zdaniem, rola Magdaleny Żak, która mimo młodego wieku zdała egzamin z aktorstwa na piątkę, bo jej Pola to bezpretensjonalny jakkolwiek szczery patriotyzm. A w takich przypadkach niełatwo uniknąć przerysowania. Na tle Żak grający główną rolę Nicolas Przygoda wypada raczej papierowo. Historia miłości tych dwojga i przemiany głównego bohatera – Przygoda – uosabia wszakże miłość do ojczyzny. Jednak nie jest to naiwne i lukrowane uczucie, lecz takie mocno zaprawione goryczą. Zadbali o to m.in. grany przez Żurawskiego Anders i bezimienny redaktor mający twarz Lichoty. A jeśli jego obecność w filmie wojennym nasuwa skojarzenia z Karbalą, to owszem. W tym wątku mamy czytelne i zwielokrotnione nawiązania do niej. Czyli do wspomnianej goryczy wynikłej z całej naszej historii, która składała nas na ołtarzu globalnych interesów wielkich graczy. A my nie mieliśmy dobrego wyboru. Zwykli żołnierze też gdzieś tam są tego świadomi, ale idą w bój żeby, jak mówi Anders, choć na krótko poczuć się zwycięzcami. Tymi, którzy coś jednak mogą. Dlatego nie pozwólmy sukinsynom i wrogom odebrać sobie tego. Nie słuchajmy ich umniejszającego nas gadania. Bo nawet jeśli to i tak zapłaciliśmy za wejście na tę górę najwyższą cenę ze wszystkich bezskutecznie próbujących tego wojsk sojuszniczych (nasz cmentarz jest tam największy). I to naszą flagę nad tym klasztorem utrwalili w kronikach wojennych reporterzy z całego świata. I tylko to się liczy. Polecam ten film apelując do nauczycieli: pokażcie go swoim uczniom, również to utrwalcie. Niech wiedzą, kim są. To wbrew pozorom też jest ważne i nie wiadomo, kiedy może się przydać.

Nie przeminęło z wiatrem/Not gone with the wind

Świat obecnie zwariował na punkcie pseudoekologii i odnawialnych źródeł energii, ze szczególnym uwzględnieniem turbin wiatrowych. Nawet nasz kraj jest nimi wyraźnie zainteresowany, bo choć terminal kontenerowy w Świnoujściu chyba nie powstanie to rodzima morska farma turbin wiatrowych nie wydaje się być zagrożona i ma szanse na realizację. Szczecin jednak ceni sobie pragmatyzm i dlatego postanowił przetwarzać zużyte wiatraki na superwytrzymałe materiały polimerowe, m.in. beton. Cóż, ten akurat zawsze jest potrzebny, bo porządne schronienie dla ludzi jest bez porównania ważniejsze niż ekowydumki podlane ekologią dla ubogich, w tym zidiociałych i często homocelebrytów. Stoi za tym szczeciński ZUT twierdząc zarazem, że jego metoda jest nowatorska w skali świata. Zapewne ma rację, bo w przeciwnym razie już dawno byłaby szeroko znana i stosowana, także w naszym kraju. Na razie wszystko jest na etapie laboratoryjnym, ale nasz ZUT już myśli o rychłym zastosowaniu przemysłowym swojej metody. Czekamy, czekamy. A mamy trochę czasu, bo inna szczecińska uczelnia intensywnie pracuje nad szybszą i lepszą regeneracją naszych organizmów po dużym wysiłku, także fizycznym.

The world now’s gone crazy about pseudoecology and renewable energy resources, with special regard to wind power. Even our country has significant interest in them as although the container terminal in Świnoujście may never be, a Polish wind farm in the Baltic sea seems to be safe and may come into existence. Still, Szczecin is pragmatic hence the decision to recycle wings worned out to extradurable polymer materials, in it concrete. Well, concrete is always needed as a decent shelter for people is way more important than quasi-eco fancies for often stupid and gay celebrities. Szczecin ZUT is behind this idea claiming nobody else in the world has done it before. These claims could be justified or such a method would have been widely known and used, in it in Poland, alright. For the time being it’s all in the lab but ZUT is thinking about industrial implementation of this discovery. We’re waiting. And we do have some time as other Szczecin college is working hard on faster and better regeneration of our bodies after a big effort, mental and physical alike.